piątek, 5 lipca 2013

Nic się nie zmieniło... IV rozdział

**oczami Matta**

Wiedziałem, że Ci chłopacy to fajna sprawa. Po mimo tak krótkiego czasu znaliśmy się dobrze. Louis był bardzo zabawny, czasem do przesady... nie wiem jak Eleanor
z nim wytrzymuje tak cały czas. Niall jest spoko, Liam też. Zayn... uśmiechnąłem się na samo to imię. Czuję jakby cały czas mi się podlizywał. Tylko ten jeden...
Harry no właśnie... Zadzwonił telefon.
- Halo? - zapytałem
- Cześć, tu Harry - Harry, do mnie?
- Czeeeść. Co tam?
- Nie wyszedł byś ze mną na piwo? Sam wiesz to wszystko źle się zaczęło.
- Jasne, czemu nie
- Za godzine na pokładzie?
- Spoko. - i rozłączył się. ,,Trzeba znaleźć Nicole jakieś zajęcie na ten czas" pomyślałem i poszedłem zrobić sobie kawe.

**oczami Nicole**

Siedziałam przy bufecie popijając kolejny koktajl i stwierdziłam, ze czas na zmiany. Odłożyłam szklankę i wstałam z krzesła.
Napotkałam akurat to na co oczekiwałam
- Zayn! - krzyknęłam w stronę mulata
- Oh, Nicole - ucieszył się na mój widok, a ja wtuliłam się w niego. On nie wiedział co ma zrobić i w końcu zrobił to samo

- Co się stało? - zaczął głaskać mnie po głowie, a ja już nie mogłam się doczekać, zeby mu to powiedzieć. Odsunęłam się i spojrzałam na jego piękną, ciemną buzię.
- Minęły już dwa lata - z nerw nie wiedziałam co mam zrobić z rękoma, wkładałam włosy za uszy, starałam się nie gestykulować tak zamaszyście. - a ja przez cały czas za Tobą tęskniłam.
Wiedziałam, że kiedy Cię spotkam, wybaczę Ci wszystko, ach... - wywaliłam to z siebie.
- Naprawdę? Złapał za moje ręce. Nawet nie wiesz jak się cieszę - złapał mnie w pasie i zaczął kręcić w powietrzu, a potem przytulił do siebie
- Ekhem! - usłyszeliśmy głośne chrząknięcie. Odwróciliśmy głowy, a naszym oczom ukazał się Matthew. No tak, ta scena mogła wyglądać dwuznacznie. Rzuciłam facepalma i spojrzałam się na chłopaków
- Matthew to nie tak!
- Dokładnie - Zayn chciał mi pomóc, ale mu nie wychodziło. Zakręcił się tylko i złapał za włosy.
- Tzn? - stał z krzyżowanymi rękoma na piersi i z skrzywioną miną. Podeszłam do niego i dałam mu buziaka. To powinno wyglądać tak. Mat, to mój brat Zayn - na twarzy Zayna pokazał się wielki uśmiech -  Zayn, to mój chłopak Mat.
- zaś na Mat rozdziawił buzię. -...yyy Twój rozmiar? - zaśmieliśmy się z Zaynem i przybiliśmy piąteczki, a Mat spojrzał na mnie spode łba.
- To jest jakaś ukryta kamera - rozłożył ręce
- Nie Kochanie. Jesteśmy rodzeństwem. - nie wiedziałam jak mu opowiedzieć całą historię tak, żeby nie zranić Zayna
- Dwa lata temu zostawiłem ją i naszą mamę dla kariery... obchodziło mnie tylko to jak mam uciec z domu i nic po za tym. Teraz wiem, ze oprócz tego była jeszcze Nicole. - pogłaskał mnie po plecach.
- Tak to wygląda. - uśmiechnęłam się
- Ale czemu mi nie powiedziałaś? -  miałam takie przeczucie, że o to zapyta
- Gdy byliśmy już razem "zapomniałam" o Zaynie i nie chciałam wracać do tego tematu. Teraz jest inaczej. Dziękujemy Ci, ze zabrałeś tu mnie, gdyby nie to dalej byśmy się nie spotkali, a moze już w ogóle - wtuliłam się w Matta.
- Witamy w rodzinie. - chłopacy przybijali sobie piątki
- A to dlatego mi się tak podlizywałeś. - zaśmiał się Mat - Spoko - mrugnął do niego
- Idziemy na lody? - zaproponowałam. Trzeba było to jakoś uczcić
- Sorry, ale umówiłem się z Harrym na piwo. - staneliśmy z Zaynem jak wryci spoglądając na siebie wystraszeni...


**oczami Zayna**
- Zaprosił Cię? - musze przyznać, że zaniepokoiłem się
- Tak, chyba chce się w końcu dogadać - po mimo jego uśmiechu ja i tak dalej się obawiałem
- Kurcze - spojrzałem na zegarek - zapomniałem, że umówiłem się z Paulem, cześć. - posłałem w ich stronę przyjazny uśmiech i skręciłem w korytarz, który kierował mnie
do pokoju Harrego. Stałem przed jego drzwiami i zacząłem w nie walić
- Otwieraj te zasrane drzwi pedal! - wydarłem się. Usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi. Stanął w progu, a ja wymijając go wszedłęm do środka
- Siema szwagier, co jest? - zapytał jakby nigdy nic
- Ten przywilej straciłeś już dawno temu i dobrze o tym wiesz. Co Ty do cholery sobie myślisz?! - stałem z założonymi wpatrując się w rozbawioną minę Harrego. - kurwa nie śmiej się tak, bo nie ręcze za siebie
- Spokojnie - ten wredny uśmieszek zniknął z jego twarzy - Naprawdę nie sądzisz, że o wiele lepiej byłoby, gdyby było tak jak dawniej? Przez jeden wieczór mamy to wszystko rozpieprzyć? - nie wiedziałem, czy mam się śmiać, czy płakać z jego głupoty.
Zaczesałem tylko włosy i słuchałem dalej. - Jeździlibyśmy razem w trasy... cała nasza siódemka, moze Nicole w końcu by Ci zaufała. - ,, aa no tak młody nie wie"
- Dla Twojej wiadomości, moje stosunki z Nicole są takie jak dawniej. To Ty jej nigdy nie odzyskasz - wytknąłem mu
- Hah. Masz takie dobre stosunki z siostrzyczką? To niech Ci opowie, gdzie dzisiaj była i robiła dzisiejszego pięknego poranka - widac było, ze był dumny z tego co zrobił
- Nie wierze - kiwnąłem przecząco głową
- To uwierze - nie mogłem tego słuchać wyszedłem i trzasnąłem drzwiami. Teraz mógł mi pomóc tylko jeden. Wyciągnąłem telefon z kieszeni
- Liam musimy pogadać. Będę za 10 minut w Twoim pokoju - powiedziałem tylko, rozłączyłem się i natychmiast pobiegłem pod pokój Liama, który od razu mi otworzył
- Wejdź - wskazał pokój - Co się stało? - zaraz po tym opowiedziałem mu całe zajście. On siedział w fotelu, a ja krążyłem po pokoju jakbym miał chorobę sierocą.
- To już nie jest ten sam Harry. Nie wiem jak te jego fanki go znoszą, ja już go nie znoszę - jeżeli Liam tak mówił to naprawde było z nim nie tak. Liam miał niebiańską cierpliwość.
- Musicie z nim pogadać. Ty, Niall i Louis. Jak dawniej tylko beze mnie. Ja w tym momencie tylko pogorszę sprawę. - Liam przytaknął mi...

nastepny dzień...

**oczami Liama**
- Szkoda tylko, ze Zayn nie jest świadomy tego, że my też chcemy, zeby wróciła do Harrego - burknął Niall pod nosem,a ja go szturnąłem
- Ale tu nie chodzi o to, czy chcemy, czy nie tylko o zachowanie Harrego. Najpierw myślałem, ze Zayn przesadza, ale to się zmieniło. - wtrącił Louis
- Nigdy go nie lubiłam - naburmuszyła się El, bo widziała, że chcemy zrobić z Harolda świętego. Usiadłęm jej i zacząłem wyjaśniać
- Wiemy, że znasz Harrego takiego jakiego znasz, ale to nie jest ten nasz Harry, którym kiedyś się jarałaś, gdy byłaś Directionerką. Może to głupio zabrzmi, ale pamiętasz jak się nim jarałaś? Tym, że był zboczony, zabawny, i taki romantyczny
- Ekhem - odchrząknął Louis, a Niall zaczął brechtać się po podłodze. Louis rzucił go pierwszym z brzegu ziemniakiem. - Ał! - blondyn złapał się za uderzone kolano i zrobił smutną minę. Eleanor odwróciła głowę z powrotem w moją stronę.
- On naprawdę taki był? Gdy Was poznałam pomyślałam, że robił to wszystko na pokaz, a z Wami był taki jak teraz. - odrzekła.
- Ooo nie, Harry to była zupełnie inna osoba. Zrobił się taki... od momentu, gdy Nicole rzuciła mu pierścionkiem zaręczynowym w twarz i uciekła od nas. - Eleanor przytakiwała głową, a Louis ją objął.
- No oprócz niego mieliśmy jeszcze na głowie załamanego Zayna, który również był zapatrzony w Nic, jak w obrazek - w końcu Niall zabłysnął czymś mądrym. Takie zwykle były jego wypowiedzi, albo cos głupie i nie na miejscu, ale jak już mądre to rzeczywiście i to bardzo.
Uśmiechnąłem się w jego stronę i wyjąłem telefon
- Gdzie dzwonisz? - zapytała El
- Po Harrego - zrobiłem poważną minę i wzruszyłem ramionami
- Cześć Harry
- Cześc Liam, co jest? - usłyszałem z drugiej strony telefonu
- Ile wypiłes? - zapytałem stanowczo. Nie wiedziałem, czy w ogóle będzie się opłacało nawiązać z nim jakąkolwiek rozmowę
- Jedno. Co to ma być?! - wydarł się do słuchawki
- Nie drzyj tej mordy. Chce wiedzieć, czy jesteś w stanie gadać. - burknałem
- Aha - odparł
- Za godzine w kabinie 1D? - zaproponowałem
- Niech będzie...

**w kabinie**

Siedzieliśmy we trójkę. Ja, Niall i Louis. Eleanor zostawiła nas samych i wyszła gdzieś z Nicole. Już miałem coś powiedzieć, gdy drzwi od kabiny otworzyły się, a nimi wszedł
Harry.
- Usiądź. - wskazałem mu krzesło, a on posłusznie usiadł na nim.
- Harry, powiedz nam co się z Tobą dzieje. Przykro mi to mówić, ale z dnia na dzień jesteś co raz gorszy... - Louis wstał i zaczął chodzić po pokoju. - Byliśmy jak bracia. Ja? Ja? nie poznaje Cie - teatralnie rzucił się na łóżko.
- Jak mam być normalny jeśli od dwóch lat po głowie chodzi mi tylko jedno. Chciałem, żeby było tak jak dawniej, ale Zayn nie dawał mi wyboru, a wy staliście śmiało po jego stronie - coś we mnie pękło, ale Louis mi przerwał
- Po jego stronie? Dobrze wiesz, ze tak nie było. Szczególnie wtedy, gdy nie lubiłem Zayna w ogóle, fakt to się zmieniło, ale wtedy jeszcze było inaczej, więc przestań bez sensu pierdolić. - o mało mu nie przywalił. Zdązyłem stanąć między nimi.
- Czemu nie może być tak jak kiedyś? Rozumiem Harry, ze jesteś zakochany... pojmuję też to, ze Nicole była i jest dalej Twoim całym światem, ale teraz, gdy ma chłopaka i jest z nim szczęśliwa, musisz się z tym pogodzić. - podszedł do nas Niall i wyrzucił wreszcie z siebie wszystko.
- Dziękuję Ci Niall - Harry poklepał go po plecach - problem polega na tym, że nie potrafię. - załamany Harry usiadł na łóżku. Wtedy do mnie dotarło. Zamiast mu pomóc, my jak idioci olewaliśmy to co się stało i z mordą na niego naskakiwaliśmy, gdy ten miał do nas o coś pretensje.
- Pomożemy Ci - wyrwałem się w końcu - Jeszcze nie mam pomysłu w jaki sposób, ale obiecuje Wam, ze bedzie jak dawniej.

8 komentarzy:

  1. Końcówka mnie troszkę przeraziła..Przecież oni nie mogą rozdzielić Matt'a i Nicole ;-;

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne dawaj next´a

    OdpowiedzUsuń
  3. JPRDL zajebiste!!! dawaj next'a.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dalej !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. SUUUUPER! zostawia niedosyt. dalej!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. JA Chcę Nexta No Proszę! ;* *-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Dalej. Dodaj jak najszybciej. Kocham twoje imaginy.

    OdpowiedzUsuń
  8. dalej szybko!!! <3

    OdpowiedzUsuń