piątek, 12 lipca 2013
Amor II
- Witaj! Chyba jesteś zadowolona ze swojej kampanii? - uśmiechnęła się w moją stronę najpiękniejszym z uśmiechów jakie posiadała. Musiałam ulec.
- No, ale - wzięłam plakat do ręki - Więcej imprez? Chyba u mnie w domu. - skrzywiłam się
- No właśnie - była dumna z siebie
- Tom Cie zabije - zaśmiałam się i podałam jej plakat. Nagle zabrzmiało szkolne radio
Kolejna osoba zaginęła na Air Street. Tym razem to blondynka. Wzrostu 165. Rodzinę prosimy o kontakt.
Głos dyrektorki : Nasi nauczyciele mają zakaz chodzenia w tereny Air Street. Jeżeli dojdą do nas jakiekolwiek podejrzenia, że ktokolwiek znalazł się w tam tych rejonach zostanie wydalony.
- Tym razem to Megan McMartin - westchnęła Katie
- Meg? Chodziłyśmy razem do podstawówki. - zamarłam
- Pamiętam. Nauczyciele mylili Was. Od tyłu byłyście identyczne - Katie uśmiechnęła się na to wspomnienie. Nagle ktoś nam przerwał
- Myślisz, że wygrasz ze mną? Żałosne - Selena przerzuciła włosy przez ramię
- Myślisz, ze mam ochotę słuchać Twojego wyżalania się? - załamałam ręce. Przyglądała się moje spódnicy.
- No wiesz... aaa - w tym momencie wypuściła na nią swoją kawę - Ups. Przepraszam - zakryła usta rękoma - Szach... - zaśmiał się i odeszła
- I co ja mam z tym zrobić? Zaraz lekcja. - Koniec miłej Sary. Zmarszczyłam brwi
- Nie masz nic na przebranie?
- Mam moje czarne rurki...Leć na lekcje i powiedz, że jestem u pielęgniarki. - Katie skinęła głową. Nad głową zabrzmiał mi dzwonek. Dotarłam do mojej szafki przechwyciłam spodnie. W szkole był monitoring, musiałam bezszelestnie udać się do łazienki.
Po 10 minutach męki w kabinie udało mi się wciągnąć spodnie. Spojrzałam w lustro i całkiem nieźle wyglądały z luźną, białą, falbaniasta bluzką na ramiączka i czarnymi balerinami. Poprawiałam włosy kiedy dostałam smsa od Toma. Musiałam już się śpieszyć na lekcje. Nauczycielka zaczęła marudzić, gdy stanęłam w drzwiach. Obok mojego miejsca zauważyłam opierającą się postać. Po dłuższej koncentracji wzroku stwierdziłam, ze to nowy. Klasa była pełna. Musiałam usiąść tam.
Jaka szkoda, że Katie była piętro wyżej. Wymyśliła by coś. Przysiadłam do stolika, a chłopak był cały czas zapatrzony w okno. Kiedy siedział blisko zdążyłam zauważyć, że ma na ciele sporo tatuaży. Jestem w szoku jakim cudem dyrektorka wpuściła go do tego budynku, a co dopiero pozwoliła mu się tu uczyć.
Kusiło mnie, żeby na niego spoglądać, lecz to po pierwsze nie grzeczne, a po drugie głupie i dziwne. Starałam dalej skupiać się na całkach i błagałam, by nie wywołali mnie do odpowiedzi.
Czekałam na Katie przed szkołą, jednak po 20 minutach zorientowałam się, że musiała wcześniej pojechać do domu. Na parkingu stał już tylko mój słodziutki czerwony mercedes i jakieś czarne BMW.
Plac wyglądał jak wystawa samochodów, a nie parking szkolny. Gdy weszłam do domu czekał już na mnie Tom.
- Muszę zostawić Cię samą na noc - złożył ręce
- Jeeeej! impreza! - zaczęłam robić z siebie debila, ale pokiwał przecząco głową
- Nie, ale zaproś Katie. Nie chce, żebyś została zupełnie na noc. -poprosił
- Katie równa się impreza - pogroził mi palcem - Tak wiem, nie w tygodniu. - spuściłam głowę
- Czemu mi się nie pochwaliłaś, że startujesz w wyborach? - podrzucił mi ulotkę.
- Bo to nie ja startuje - wzruszyłam ramionami - To Katie, tyle, że z moją twarzą i nazwiskiem - załamałam ręce
- Mam dla Ciebie pizze w zamrażalniku - pogłaskał mnie po głowie
- Jej ! Mój brat umie gotować... ekhem kupować - zaśmiałam się
- Bardzo śmieszne. Oberwiesz jutro za to - wytknął mi język i wyszedł. Spojrzałam w telefon. Mama nagrała się dwa razy. Oddzwoniłam jej tylko z informacją, że posiadam komórkę i do południa nie ma mnie w szkole.
Trochę się już za nią stęskniłam. Westchnęłam i wystukałam numer do Katie.
- Uciekłaś mi! - wyrzuciłam jej
- Cześć. Mi też miło Cię słyszeć. Miałam powód, ale to nie przez telefon.
- Właśnie. Wpadniesz dzisiaj do mnie na noc. Tom nocuje u Lisy... chyba. W każdym mądź razie dom jest pusty - wyjęłam z lodówki jogurt. Mówiąc i popijając go... Tak dziwnie to brzmiało.
- No dobra. Będę za godzinę
- Też mam Ci coś ważnego do opowiedzenia.
- No to się śpieszę. - rozłączyła się, a ja zaczęłam szykować salon. Znając nas pewnie będziemy się bały wejść potem na górę. Norma. Rozłożyłam sofę, włączyłam DVD i nastawiłam popcorn. Liczyłam na to, ze przyniesie...
- Ja i koktajle mrożone już tu są - pamiętała, ale chyba zapo... - i czekoladowe krakersy - pamiętała o wszystkim. - Chyba potrąciłam wiewiórkę na skrzyżowaniu - skrzywiła się - No trudno - posmutniała.
Usiadłyśmy na kanapie.
- Opowiadaj czemu mnie zostawiłaś. - wytknęłam jej
-Nie Ty lepiej pierwsza, bo... no cóż. To trochę zaboli - nie dość, ze mnie zostawiła to jeszcze nie chciała nic powiedzieć
- Niech Ci będzie - machnęłam ręką - Kiedy poszłam w końcu na tą lekcje siedziałam obok tego nowego. Nikt nie wie jak on ma na imię?Kurcze jakbym poszła normalnie na lekcje to bym się dowiedziała. Głupia Selena.
No nic, w każdym mądź razie.. cały czas gapił się w okno. Ty wiesz ile on ma tatuaży? - rozdziawiłam buzie
- Tatuaże? W naszej szkole? Jakim cudem? Jak chciałam sobie przebić nos to dyrektorka groziła, że mnie wyrzuci. Właściwie to widziałam go przed chwilą - uśmiechnęła się na wspomnienie o nim
- Co ? Gdzie? - skrzywiłam się
- Na Twojej ulicy. Ale ma zarąbiste auto. Jeździ czarną bmką - wszystko jasne
- To jego? Dziś, gdy w końcu zorientowałam się,ze mnie zostawiłaś na parking, a o prócz mojego samochodu stało to BMW. Ale na mojej ulicy? - zdziwiłam się
- Nie widziałaś, żeby ktoś się tu wprowadzał? - pokiwałam przecząco głową
- Teraz mów. - złapała moje ręce
- Chodzi o to, że... nie byłam dzisiaj na lekcjach - wydusiła z siebie. Poszła na wagary? Norma
- Beze mnie? - wytknęłam jej język
- Byłam z kimś - robiło się co raz ciekawiej - Byłam z Twoim bratem
- Jak to z moim bratem? - wszystko mi się zaczęło układać, ale nie chciałam w to wierzyć
- Skoro on... To gdzie teraz jest? - zmartwiłam się o niego zamiast dbać o to co mi przekazała.
- W tej chwili zrywa z Lisą - wzięłam głęboki wdech - a potem jedzie przenocować do kolegi - tchórz
- Ale jak to, od kiedy? I dlaczego ja dopiero teraz sie o tym dowiaduje? - zaczęłam chodzić po domu
- Marzenia z dzieciństwa się spełniają - fakt Katie chciała chodzić z Tomem, ale jesteśmy w liceum to co innego
- Aha. Jesteś tego pewna? Zrobisz mu krzywdę, a masz po ryju - wyjaśniłam zasady tej gry
- No co Ty. My się... my się kochamy - uśmiechnęła się w moją stronę. Wiedziałam o ich ostatnich sporach z Lisą, ale nie podejrzewałabym nigdy czegoś takiego. - Teraz Tobie trzeba kogoś znaleźć - już chciałam protestować - Wiem, nic na siłę, ale ja coś wymyślę.
Przez resztę wieczoru oglądałyśmy filmy i szykowałyśmy naszą wspólną przyszłość.
CDN...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Napisz koleją część o Niall'u i Zayn'ie Prosze
OdpowiedzUsuńnastępny rozdział jaki wstawie to "Nic się nie zmieniło"
UsuńA kiedy będzie o Niallu i Zaynie
Usuńniedziela / poniedziałek
UsuńJaja sobie robisz :D ja tu czekam...
UsuńCzytałam wszystkie Twoje opowiadania, ale mogę stwierdzić, że to jest najlepsze. Lubię takie klimaty. Zostaniesz w przyszłości świetną pisarką (o ile chcesz nią być ;) ) Powodzenia! Oby więcej takich opowiadań lub imaginów :)
OdpowiedzUsuńPS. Jak napiszesz kiedyś książkę to kupię ją jako pierwsza :)
Twoja wierna czytelniczka.
ooo jak słodko, ale ja na politechnike ide :D Może kiedyś
UsuńBoskii .Dodaj dalej.
OdpowiedzUsuńAAAAAA
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE !!!
Cuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudo !
OdpowiedzUsuńpiszesz to opowiadanie na innym osobnym blogu prawda?? a czy te dwa opowiadania "Niec się nie zmieniło" i "Naill iZayn opowiadanie" dokończysz?? tu czy też na osobnym blogu??? :) (a wszystkie twoje opowiadania sa świetne !!!!! <3 *.* )
OdpowiedzUsuńtam ten blog jest specjalnie stwrzony dla tego opowiadania, a reszte koncze tutaj
UsuńWiesz...dam ci taka rade napisz najpierw jedno opowiadanie, potem drugie, bo wszystkie sa swietke ale mi sie juz myli fabuła :P
OdpowiedzUsuń