środa, 3 lipca 2013

Niall & Zayn opowiadanie - VI rozdział

- Ja chyba czuję coś do niego... - wyżaliła mi się Emily
- Ach... a ja mam dziwną ochotę porozmawiania z Lou - chodzmy już lepiej do tego Sratbucks'a. Gdy tylko weszłyśmy prawie od razu czekały na nas nasze ulubione kawy i muffinki.
- Za dużo czasu z nimi spędzałyśmy - zauważyłam
- To nawet nie swiadczy o ...oo kurde zobacz kto idzie z tylu... - Emily zbladła. Lekko się odwróciłam i zauważyłam Stylesa
- Zachowujmy się jak, gdyby nigdy nic - poradziłam udając uśmiech.
- Idzie tu - Emily zmarszczyła czoło
- Cześć dziewczyny - usiadł obok mnie zadowolony
- Przepraszam Cię Harry, ale właśnie miałyśmy wychodzić - skrzywiłam się
- Może Was podrzucić? - zaproponował
- Jesteśmy samochodem - Emily się uśmiechnęła
- No cóż to nie przeszkadzam - Harry pocałował Emily w policzek - Do zobaczenia - uśmiechnął się i odszedł. Emily spojrzała się namnie wzrokiem pt.,,Definitywnie wracamy"
Po godzinie stwierdziłam,że ten samochód by się nam rzeczywiście przydał.Doszłyśmy w końcu do domu
- Amen! Moje nogi- rzuciłam się na kanape, a Horan się ze mnie śmiał. Wytknęłam mu język. Nagle zadzwonił mi telefon, a na wyświetlaczu pojawiła się buzia Louisa, na której sam widok się uśmiechnęłam
- Tak? - odebrałam w końcu
- Harry pojechał do klubu w centrum Londynu. Nie będzie go pewnie aż do jutra rana. Możesz przyjechać.
- Okej. Zaraz będę - Louis się rozłączył - Jedziesz ze mną?- spytałam Emily
- Jasne - przytaknęła głowa. Stał za nią Zayn i bujał ją obejmując w pasie. Byli taką śliczną parą. Emily zaczęła grzebać w kieszeni w poszukiwaniu telefonu, gdy już go znalazła o mało jej oczy nie wyskoczyły.
- Spotkajmy się o 18 pod London Eye - Zayn przeczytał jej z za pleców, ściskając zęby i pięść co raz mocniej - Twój kochany Harry . Nigdzie nie pójdziesz - Emily mu się wyrwała
- Muszę to sama załatwić - zauważyła
- Mowy nie ma. Jadę z Tobą - zaprzeczał
- Będziemy w centrum nic mi nie będzie. A teraz jadę do Lou. Później pogadamy - dała mu buziaka w policzek i wyszłyśmy
- Boję się... - Emily wydukała w drodze było to widać po niej.
- Jeśli będzie tam Harry po prostu nie wejdziemy - zaproponowałam
- Co z tego i tak sięz nim widze wieczorem - skrzywiła się. W końcu dotarłyśmy, zapukałam do drzwi. Otworzył Lou, odetchnęłyśmy z ulgą.
- Emily? - Louis wpuścił nas do środka
- Coś nie tak? - zmarszczyła czoło
- Nie. Wszystko ok. Tylko po prostu się ciebie nie spodziewalem.- uśmiechnął się
- Sprawa dotyczy mnie - skrzywiła się
- Wiem, wiem. Chcecie coś do picia? - był zawsze taki gościnny
- Masz Sprite'a? - spytałam
- Moze lepiej nie - miała już złe wspomnienia z tym
- Mam. Zaraz ci naleje.
- Przejdzmy do rzeczy.- powiedziała trzęsąc z nerwów nogami
- To pytaj.- Tomlinson wzruszył ramionami - Sam nie wiem od czego zacząć. Więc pytaj o konkrety. - usiadł obok nas podając mi napój
- O co chodzi? Co zamierza ? Co to mialo byc to wczoraj ? I czy moge mu zaufać? - rzuciła garstką pytań
- Po pierwsze, i to raczej wiesz, on sie w tobie bujnął, bo tego zakochaniem nazwać nie można patrząc na jego zachowanie. Oj. nie chcesz wiedzieć co on zamierza...- Louis się skrzywił
- Louis, to ważne. - podpuściłam go
- No ok. Chcesz zniszczyć Wasz związek. On chce go powoli zniszczyć, żeby nikt o niczym sie nie dowiedział, a potem po wszystkim ma zamiar z Tobą być. To trochę chore... - podrapał się po głowie
- Jezeli mi cos powie to moge mu zaufać, ze rzeczywiscie tak będzie? -Emily skupiałasię w to jak najbardziej potrafiła
- Sam nie wiem. - westchnął - W zależności co będzie mówił.
- Dobra, teraz Ty chodź do kuchni. Musimy pogadać - pociągnęłam go za rękę

*oczami Emily*

Nie mogłam sobie tego wszystkiego poukładać. Tak bardzo mu ufałam. Po chwili otworzyły się drzwi, a z nich wyłoniła się szczupła sylwetka Stylesa
- Emily? - podniósł okulary
- Harry? - miało go dziś tu nie być
- To mój dom? Wróciłem się, bo zapomniałem portfela, ale co Ty tu... nie ważne chodź na górę musimy porozmawiać. Daruje Ci ten dzisiejszy wypad na London Eye. - poszłam za nim na góre. Zamknął nas w pokoju
- Chyba nie jesteś zła za wczoraj? - zauważył
- Spokojnie, nie mam Ci za złe - obdarowałam go ciepłym uśmiechem
- Jak układa Ci się z Zaynem? - na to imię ręce same mu się ścisnęły
- Musze przyznac, ze bardzo dobrze, ale jest strasznie zazdrosny - wzruszyłam ramionami
- To chyba nie dobrze, ze Ci nie ufa. Raczej nie ma powodow - Harry zaczął się co raz bardziej do mnie zbliżać, przejechał mi ręką po poliku. Po chwili odwrócił się i zajrzał do barku. Nalał whisky do szklanki
- On tego nie rozumie - westchnęłam
- Masz, napij się. To Cię powinno rozluźnić - podał mi szklankę. Od razu wiedziałam co w niej siedzi
- Przykro mi Harry, ale muszę już lecieć. Zayn na mnie czeka, jedziemy dziś jeszcze gdzieś. Rozumiesz - uśmiechnęłam się
- Mam nadziję, że wpadniesz jeszcze do mnie - Harry pocałował mnie w czoło

tym czasem w kuchni...
*oczami Rose*

Stał oparty o drewniany stolik
- Lou, Niall jest zazdrosny. Nie wiem o co, ale jest zazdrosny... - wyżaliłam się, a on kucnął przy mnie - on chyba nie rozumie, że jesteśmy tylko przyjaciółmi
- Gdybym miał taką dziewczynę tez byłbym o nią zazdrosny - posłał mi ciepły uśmiech
- Louis, jesteśmy przyjaciółmi. Niall po mojej rozmowie z Tobą... On powiedział cos w takim stylu jakby mnie podejrzewał o coś... - gula stanęła mi w gardle, a Lou się podniósł
- Co?! On musi być naprawdę zazdrosny. Ale on przecież też ma przyjaciół płci przeciwnej, więc o co mu chodzi? - zaczął się kręcić po kuchni
- Rose ! Zbieramy się - w tym momencie Emily zbiegła na dół. Wiedziałam, że coś jest nie tak, a utwierdził mnie do tego widok Stylesa. Spojrzałam się na Tomlinsona, a on wzruszył ramionami, jakby o niczym nie wiedział.
- Pa chłopcy - wykrzyknęłyśmy w tym samym momencie i wyszłyśmy. W naszym samochodzie siedział Zayn i Niall. Wsiadłyśmy.
- Niall powiedz mi Słońce... co Ty tu robisz? - spojrzałam zdezorientowana
- Siedze - uśmiechnął się głupio - widze,że nie cieszysz się, że tu jestem , ok rozumiem będziesz coś chciała - zaśmiałam się i go przytuliłam
- A Ty Skarbie, co Ty tu robisz? - spytała zdezorienotwana Emily Malika
- Nie spotkasz sie z Harrym. Przypominam Ci  - Malik szyderczo się uśmiechnął. Emily spojrzała na mnie.
- Co się tak patrzysz? - wywaliłam
- Pomogła byś - wyrzuciła
- O co Wam chodzi? - Zayn co raz bardziej się wkurzał
- Hmm... więc tak. Zayn weź ogarnij, ona i tak zrobi co chce, więc nawet jak ją przywiążesz do krzesła, jak będzie chciała to nawet z tym krzesłem pójdzie...- chyba wystarczyła im taka odpowiedź
- Nie mówcie mi, ze tam był- trzasnął o kierownice
- Ok. Nie było go tam - powiedziałam. Malik wciągnął powietrze
- Robcie co chcecie. Nie bede się juz wtracal. Jak cos Wam się stanie to nie patrzcie na mnie. Możecie tylko oczekiwac " a nie mowilem ".
- Ja się w nic nie pakuje - wzruszyłam ramionami
- To co tam tak caly czas latasz i czekasz tylko na okazje, żeby tam isc? Nie udawaj - zarzucił mi w sumieto co sama o sobie myślałam. Prawda była taka, że w końcu ktoś powiedział to na głos
- Zayn ! - próbowała go ogarnąć
- Wy nadal nie rozumiecie, ze Lou jest moim przyjacielem? - próbowałam wszystkiemu zaprzeczyć
- No właśnie ja nie - Niall się oburzył
- To już Twój problem - podniosłam prawą brew i odwróciłam się w stronę okna
- Ja ciebie Niall nie rozumiem. Piszesz na TT, że jakas tam babka jest piekna. Wychodzisz jeszcze z inna na lunch,a o jeszcze innej mówią, że bedzie twoją przyszłą dziewczyną, a mnnie sie czepiasz jak pójde z Emily do Louisa. - Horan osłupiał
- Taaa i kazda siedzi w pokoju sama z jednym z nich - pozbierał myśli
- Właśnie. Czemu nie jeździmy z nimi? - Malik, aż zachamował
- Bo jesteście tak zajeci swoja zazdrością, że nawet na to nie wpadliscie... - moja gestykulacja była w tym momencie piorunująca
- Wreszcie ktośto na głos powiedział - Emily przybiła mi piątkę.W tym momencie dojechaliśmy pod dom.
- Następnym razem jedziemy z nimi - Niall rzucił Zaynowi
- Brawo, szybka reakcja - zauważyłam zapalając światło w domu
- Mogłyście nam powiedzieć, żebyśmy jechali z Wami. - Zayn rzucił klucze na blat
- Mam jedno pytanie. Co ty tak właściwie myślisz o Lou? - podparłam ręcę o biodra
- Ja? Lubie go i uważam za dobrego kumpla - usiadłna kanapie
- Więc czemu jestes zazdrosny? - nie mogłam tego pojąc
- Bo się boję, że mi Cię zabierze. Zobacz do czego zdolny jest Harry - nikt tego nie rozumiał, nikt
- Lou to nie Styles! Louis jestmoim przyjacielem
- Jakie to wszystko powalone - westchnął zmęczony tym wszystkim Zayn i usiadł obok Nialla
- Ty jestes powalony. To jest cholernie proste. W Twojej sytuacji  - spojrzałam na Emily i zachciało mi się śmiać, ale się pochamowałam
- Tak,kurna Harry też był wielkim przyjacielem - to od razupomogło wspiąć się Malikowi
- Czemu Ty mi nie ufasz do cholery? - zarzuciła Emily Zaynowi

*oczami Emily*

Co raz bardziej czułam jak go trace. Nie liczyłam się ja tylko wygrana z Harrym.
- Ufam Ci w 100 % . Jak na razie to Niall nie ufa Rose próbował się bronić
- Właśnie widać. Z łaski swej nie wtrącaj się w ich kłótnie - wyjęłam zimną wodę z lodówki
- Ufam jej tylko się martwie - Niall podsniósł się z kanapy
- To kurna przestań.
Zayn przyszedł za mną do kuchni i złapał mnie w pasie
- Powiedz mi co mam zrobić, żebyś wiedziała, że Ci ufam - szepnął mi do ucha
- Zachowywać się. Sama sobie dam radę ze Stylesem - westchnęłam i spojrzałam na niego
- Dobra, ale jesli tylko Ci coś zrobi załatwie go gołymi rekoma
- Zayn... - po chamowałam go
- Tak? -uśmiechnął się
- Ach nic - pocałowałam go, a ona odwzajemnił pocałunek

BĘDZIE 6 KOMENTARZY, A BĘDZIE NASTĘPNY ROZDZIAŁ <3

10 komentarzy:

  1. Bożżżżż <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ty to masz talent kobieto... :D ;d czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny czekam na następna część

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham jak ty piszesz<33 nie mogę się doczekać następnego rozdziału... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawaj dalej bo w kncu sie niepogubiłam, a ty konczylas... Foch >.<

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja Chcę Już Następny Rozdział! Przeczytałąm Już Wszytskie Imaginy ;/ Nie Mogę Się DOczekać! ♥

    OdpowiedzUsuń