poniedziałek, 1 lipca 2013

Niall & Zayn opowiadanie - IV rozdział

*** u Zayna i Emily***

Wyglądała tak pięknie w tym mokrym, obciskającym jej idealne ciało podkoszulku
- Nie wytrzymam! - wydarłem się
- O co Ci chodzi? - odwróciła się zdezorientowana
- Czy tego chcesz, czy nie! Czas na poranny sex - uśmiechnąłem się biorac ją na ręce, na co się zaśmiała
- A jak oni przyjdą? - podniosła prawą brew, a ja westchnąłem i postawiłem ja na podłoge
- Czekaj. - wystukałem smsa do Nialla, żeby nie przychodził w ciągu następnych dwóch godzin. Spojrzałem na nią, stała po drugiej stronie blatu, oczywiście nie dała mi za wygraną i musiałem
ganiać ją po całym domu, przyparłem ją do ściany na schodach
- Już mi nie uciekniesz - usmiechnąłem się zawadiacko i mocno pocałowałem ją w usta, a ona jakby nigdy nic złapała za mojego członka, zasmiałęm się
- Oj, Emily - podniosłem ją, oplotła mnie nogami w pasie. Złapałem za jej włosy, nasze jezyki na wzajem siebie pieściły. Całowała mnie po szyi, aż zdjeła ze mnie koszulkę i przeniosła swoje pocałunki na tors.
Przy nikim nie czułem się tak dobrze jak przy niej. Rękami błądziła po moim umiesnionym brzuchu. W końcu zdjąłem z niej bluzkę, a ona zarumieniona przestała mnie całować. Przejąłem inicjatywe.
Całowałem ją po szyji i zjechałem na dekolt, po jakimś czasie udało mi się odpiąc jej stanik. Zacząłem masować jej jędrne piersi, a ona wygięła się w łuk. Złapałem ją za pośladki i zaniosłem do naszej sypialni.
Położyłem ją na łóżku i zacząłem zdjemować jej spodnie. Jedna ręka cały czas wedrowała po jej brzuchu.Nie mogłem się powstrzymać i namiętnie pocałowałem ja w usta, na co nie była obojętna. W końcu zdjąłem jej majtki
i zacząłem wkładać po kolej place. Widok jej zarumienionej twarzy był przepiękny i strasznie zadowalający
- Oh, oh... głębiej! - było słychać z jej ust na co byłem jeszcze bardziej zadowolony. Wyjąłem z niej palce i zacząłem pieścić jej piersi, a ona ręka zjechała do mojego przyjaciela. Zdawałem sobie sprawy, że nie zrobi tego,
ale już takie poświęcenie z jej strony było dla mnie nagrodą. Na sztywny już członek założyłem kapturek, których cały zapas był w szafce nocnej. Wepchnąłem się w nią powoli.
- Oh, ... Zayn fuck me! - słyszane z jej ust było jak miód na moje uszy. Przyspieszyłem w pewnym momencie. Mocno ją pocałowałem, a ona wygięła się w pół.
- Zayn dochodze! - ledwo z siebie wydobyła. Zakończyliśmy w jednym momencie. Po wszystim położyłem się obok niej i zakryłem kołdrą
- Kocham Cię - pocałowałem ją w czoło
- Ja Ciebie też - a ona jeszcze bardziej się we mnie wtuliła


***Niall i Rose powracający do domu***

Chyba juz po wszystkim? Oni potrafią tak długo... Staliśmy już przy domu
- Dosyć cicho - stwierdziła Rose.
- Chyba już możemy wejść. - otworzyłem drzwi przed nią. A w domu? syf jak zwykle. razem w tym samym momencie krzykneliśmy
- ZAYN! EMILY! NA DÓŁ! - oparłem się o drzwi. W około stanik, bokserki, majtki i inne takie...a na schodach pełno pióra. Zbiegli na dół. Zayn w bokserkach Calvina Kleina. Zayn spojrzał się na Emily
- Moja koszula? - zdziwił się
- Wzięłam pierwszą lepszą rzecz, która była pod ręką - skrzywiła się
- Pięknie w niej wyglądasz. Możesz tak chodzić codziennie - chciał jej dac buziaka
- Ekhem! - zwróciła ich uwagę Rose
- Przepraszamy? - skrzywił się Zayn
- ...I obiecacie, że nigdy więcej tego nie zrobicie? - zaśmiałem się pod nosem, jak w przedszkolu. Spojrzeli się na siebie
- Nie! - wydarli się
- Dobra, dobra... sprzątnijcie to - zaśmiała się Rose
- Dzieci... - poszedłem do kuchni i włączyłem laptopa. Na twitterze było pełno wiadomości od fanek. Nagle przyszła wkurzona Rose z laptoptem
- Co jest Kochanie? - zapytałem
- To ! - pokazała mi zdjęcie, na którym trzymam kartkę z napisem , ze Rachel jest piękna
- No i co? - zasmiałem się
- Emm. Niall, co jest takiego pięknego w tej Rachel? - spytała naburmuszona
- Deska! - krzyknął Zayn, a Emily pocałowała go w policzek
- Kochany - dodała
- Niall. zadałm ci pytanie. Ja nie pisze na tt, że Louis jest piekny! - Rose zwróciła się znowu do mnie
- A co jest złego w tym, że tak napisałem? - podrapałem się po głowie. Louis? O.o
- ... szkoda gadać. - machnęła ręką
- Czemu akurat Louis? - Zayn też się zdziwił
- Własnie. Czemu akurat Louis? Może Ty też wczoraj robiłaś. - dobrze wiedziałem, ze nie przemyślałem tego co mówie
- Wiesz co.. po prostu. żałosny jesteś! - Rose wybiegła z domu
- Ty TEŻ? Co to miało niby być? Sugerujesz, że coś zrobiłam? - doczepiła się jeszcze Emily - Pójdę za nią. Jeszcze sobie coś zrobi - i wyszła.
- Jestem idiotą - walnąłem się w łeb.


***Rose z Emily***

- Zaczekaj ! - Biegłam za nią prawie pół drogi. W końcu się zatrzymała
- No co... ach. Przepraszam Cię
- Mnie nie musisz - zauważyłam - Chodź pójdziemy do Starbucks'a. Pokazałam na przeciwko na kawiarnie.
- Czemu nie - wzruszyła ramionami
- Jest tak samo zdenerwowany jak Zayn i martwi sie o Ciebie. On nie chciał - po mimo tego, co Nial o mnie powiedział próbowałam go bronić
- On nie mysli co mowi! Ale nie, musi od razu osadzac mnie! - zwróciłam uwagę chyba wszystkich ludzi w kawiarni
- To facet... Glowa do gory. wiesz jaki jest Niall i jak sie martwi o Ciebie - pogłaskałam ją po ręce
- Zdenerwowal mnie.. Nawet glupiego przepraszam nie uslyszalam - skrzywiła się. A kelnerka przyniosła nam nasze latte vanilla
- Uslyszysz jak wrocisz. nie zdazyl nawet - miałam taką nadzieję
- No w sumie.. Ale czemu w ogole to powiedział? - posmutniała
- Po wpływem emocji - powiedziałam popijając kawę, a Rose się zasmiała - Co jest? - była zdezorientowana
- Masz wąsy od śmietany - powstrzymywała śmiech
- Haha zabawne - wytknęłam jej język i oblizałam usta
- Nie powiedziałaś Zaynowi... - zauważyła
- Tak wiem i nie mam pojęcia jak to zrobić - skrzywiłam się
- Chodź już. Im prędzej mu o tym powiesz tym lepiej - zabrałyśmy torebki z muffinkami dla chłopaków i poszłyśmy

*** w domu***

- Moje kochanie wróciło! I ma dla mnie jedzenie! - Zayn pocałował mnie w czoło
- Musimy pogadać - skrzywiłam się
- Coś się stało? - zaniepokoił się
- Tak, chodź do sypialni - pociągnęłam go za rękę
- Rose, przepraszam Cię. Nie myslałem co mówie. Kocham Cię - Niall podszedł i pogłaskał Rose po głowie
- Ja Ciebie też, ale naprawdę zróbiło mi się smutno, gdy to powiedziałeś. Jak mogłeś wgl tak pomysleć - wtuliła się w niego
- Prosze Cie - przytulił ją najmocniej jak tylko mógł
- Niech będzie - usmiechnęła sie do niego. Był w tym momencie najszczęsliwszym człowiekiwem na świecie. Teraz ja musiałam załatwić sprawę.
- Zayn... - złapałam go za ręce - Tylko błagam Cię nie rób nic głupiego - zrobiłam głeboki wdech
- Wszystko będzie dobrze, tylko powiedz mi co się stało - zaczął mnie przytulać
- Proszę Cię, nie rozpraszaj mnie - odsunęłam się kawałek
- Harry... - raz kozie śmierć - Harry mnie wczoraj pocałował
- Coooo?! Nie wierze, zabije go! - Zayn zbiegł na dół, a ja za nim
- Co się stało? - zauważył nic nie wiedzacy jeszcze Niall
- Nasz kochany przyjaciel całował się wczoraj z moją dziewczyną! - Zayn strzepnął ze stołu pierwsze z brzegu talerze
- Zayn! - wydarła się na niego Rose
- Niall podaj mi moje kluczyki - pokazał mu na komde
- Nigdzie nie pójdziesz! - zastawiłam mu droge
- Kochanie, nie teraz - próbował przejść, ale ja oparłam się o jego tors.
- Nie w tym stanie - spojrzałam w jego głębokie oczy
- Daj mi wyjść. Obiecuję, że nie pójdę do niego. Musze ochłonoć - pocałował mnie namiętnie w usta i wyszedł
- I co ja mam robić? - załamał ręce i rzuciłam się na naszą skórzaną kanapę
- Może pogadam z Louisem? - zaproponowała siadając obok mnie
- To jest dobry pomysł - powiedział Niall - kucając obok mnie - a Zaynem sie nie przejmuj. Zaraz ochłonie.
- To ja dzwonie do Lou - Rose wyjęła telefon
- Lou musimy się spotkac... najlepiej jak najszybciej - spojrzała na mnie
- Przyjedź do mnie. - zaproponował
- Ok, będę za pół godziny. Pa - rozłączyła się. - Trzymajcie się tutaj, ja jade do Louisa
- Potem zadzwonie jeszcze do Liama. Powinien niedługo wracać - Niall wstał i poszedł do kuchni, a ja za nim
- Zrobić Ci obiad? - zaproponowałam
- Jasne! - cieszył się jak małe dziecko
- Co chcesz? - spytałam otwierając lodówkę
- Bigos! - oczy świeciły mu się jak iskierki
- Mogłam się do mysleć - zaśmiałam się
- Nie musisz się obawiać Louisa. To relacja czysto przyjacielska - mrugnełam do niego
- Może masz racje - uśmiechnął się. W tym momencie przyszedł Zayn. Podszedł do mnie i złapał mnie w biodrach całując po szyi
- Ej! Bo przypali mój bigos! - Niall się zaśmiał  - Idę dzwonić po Liama. Jak przyjdę obiad ma byc gotowy - wytknęłam mu język
- Po co on dzwoni do Liama? - spytał Zayn
- Żeby tu Was wszystkich ogarnął i pogadal z Hazzą - wyjaśniłam
- Najpierw to dostanie ode mnie po ryju, potem mozecie dzwonic po Liama - odpowiedział wkurzony
- Zayn! - skarciłam go
- No nie mów, że zrobił dobrze... Błagam tylko nie to - załamał ręce
- Nie, ale jest nieszczęsliwie zakochany. - zauważyłam
- To niech się kurde odkocha. A Ty go jeszcze bronisz... - walnął scierką w blat - Co moze jeszcze powiesz, ze Ci pasowało?
- Nie wierze w to co powiedziałeś! Nie odzywaj się do mnie i zostaw mnie w spokoju! Nienawidze Cie - szybko pobiegłam do sypialni. Usłyszałam tylko "Kochanie..."





DAM NEXT GDY BEDZIE 6 KOMENTARZY! :D


11 komentarzy:

  1. Gdzieś już to czytałam :D Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz dalej <3 tylko proszę pisz kto jest narratorem w danym momencie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ekstra czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Super czekam na nexta :* Low U

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest takie piękne ..... brak mi słów

    OdpowiedzUsuń
  6. czasami sie głubie kto akurat mówi i kiedy mówi narrator. ogólnie piszesz ciekawie ale postaraj sie dopracowac nie doróbki :) opowiadanie w treści bardzo fajne <3 czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zrób już V rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Na Końcu Jest Smutne ;c ♥ Ale Imagin Boski! ♥ Co Dalej. CO Dalej...

    OdpowiedzUsuń