poniedziałek, 25 marca 2013

I rozdział - Powrót do przeszłości


Wracając do mojego, tak mojego zawsze pustego domu, rozmyślałam nad nową notką na blogu, którego prowadziłam. Jedyne, ale za to bardzo korzystne źródło mojego utrzymania.
Jasne, Darcy Miller to ja. Powinniście zorientować się już na początku. Moja Internetowa popularność rosła w siłę z kolejną notką. Całe szczęście nikt nie wiedział kim jestem,
prócz paru celebrytów. To w sumie dawało mi jeszcze większą satysfakcję z tego co robię. Weszłam po schodach do pustego - jak wcześniej wspomniałam, domu. Był taki jak chciałam, nie popadał
w skrajności. Co do cala, cała ja. Do okoła było pełno książek, zeszytów , notatników... wszystko dostepne w użytkowaniu. Na podłogach zawsze poduszki, w sypialni wielkie łóżko. Darowałam sobie coś takiego jak
telewizor. Porywałby zbyt dużo mojego cennego czasu.
- Tak, mój mały świat - powiedziałam to patrząc masę zdjęć przyczepionych do wrzosowej ściany mojej sypialni. Zwykle prócz mnie i rzeczy, z którymi wiązałam swoje małe przeżycia była też Alice. Ależ oczywiście,
chodzi o Alice Grey. - fotograf. Znane w całym Londynie z onedirectiondreamorlive.com i secodnlive.com. Co do pierwszego 0 długa historia, która zarosłą kurzem.
"Secondlive" to było nasze wspolne dziecko. Środek utrzymania wystarczający na opłacenie rachunkow, a po 4 miesięcznym oszczedzaniu nawet na nowe Laboutin, których tak mój...
właśnie. Obok Alice widniały równiez zdjęcia Mata. Mat był moim chłopakiem od siedmiu miesięcy. Był kochany i troskliwy, a do tego nieziemsko przystojny. Zawsze zastanawiałam się, czym sobie na niego zasłużyłam, bo na pewno nie przeszłością,
do której nie chce wracać. Mat jest moim aniołem stróżem. To on się mną przez cały czas zajmuje.Obok Mata Wisiało zdjęcie babci Ellen. Cudowna kobieta.
- Alice, Mat i babcia Ellen - powiedziałam spoglądając na zdjęcie w ramce, które stało sobie tuż przy mojej lampce nocnej.
Zdjęcie rodziców, zgineli w wypadku samochodowym ponad 2 lata temu. Usiadłam na łóżku i przytuliłam się do zdjęcia, zaczęłam rozmyślać, jakby to było, gdyby teraz tu byli.
- Darcy! opanuj sie. - powiedziałam, gdy poczułam pierwsze łzy spływające po moich bladych od lęku polikach. - Jesteś samowystarczalna zapamiętaj to! Nikt do szczęścia nie jest Ci potrzebny. - Myślicie, że próbowałam siebie oszukać?
A w życiu. Zawsze byłam zdana sama na siebie. Równie dobrze poradziłabym sobie bez tych wszystkich ludzi. Nie powiem cieszę się, że są, jednak ich brak nie przewróciłby diametralnie mojego standardowego życia.
Odłożyłam ramke i wzięłam na kolana mojego różowego laptopa i zalogowałam się na AQQ. Od razu wskoczyła mi wiadomość od Alice
- Błagam Cię mogę zareklamować onedirectiondreamorlive.com na secondlive.com? Ten blog całkowicie się zastał od miesiąca. - na samą tę nazwę ciarki przeszły mi po plecach.
- Jasne. Co Cię wzięło, żeby tam wejść? - dalej nie ogarniałam po co tam zagląda
- Blog jest cały czas aktualizowany przeze mnie. To Ty nie byłaś tu od... Może zmieńmy temat - na samą myśl zacząl boleć mnie zołądek
- Aktualizowalaś wszystko? - byłam w szoku
- Tak. Kiedy ostatnio byłaś na Twitterze? - Ja mam twittera? To jedyne co chodziło mi po głowie
- O Boże! Mój twitter! - cóż się dziwić. Samo dojście do mojego normalnego stanu psychicznego zajęło mi pół roku. Konta społecznościowe, by mi w tym nie pomogły. - Nie była tam dawna. Zbyt dużo wspomnień. Jesli mi go wyczyścisz to wejde tam
- Twój ostatni tweet jest z 3 listopada 2011, ale obserwuje Cie nadal ponad 2 miliony osób
- Usuń wszystko to tam wróce
- Jasne. Już wszystko skasowałam - Zalogowałam się na średniowiecznego twittera. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to moje stare zdjęcia. Blond włosy - zaśmiałam się.
Mój kochany piesek, którego dostałam od niego, gdy jeszcze obiecywał, ze skończy się na przyjaźni. Moje tło z Led Zeppelin. Uśmiechnęłam się na samo spojrzenie.
Zmieniłam je na happysad. Czas zacząć działać.
" Siema misie! Wróciłam i będę tu z Wami. W weekend wstawie fantastyczny post na secondlive.com" Od razu znalazły się odpowiedzi typu "czekaliśmy na Ciebie!"
Większość jednak dotyczyła jego. Od razu je kasowalam. Czułam jednak, ze od teraz na blogu pojawi się więcej osób. Usłyszałam jak otwierają się drzwi, a na moje łóżko wskoczyła Puma
-suczka Mata. Co oznaczało tylko tyle, ze Mat wrócił z tygodniowych odwiedzin u rodziców, na które nie chciało mi się jechać.
- Mat! - rzuciłam mu się na szyje, gdy tylko stanął w progu. Wtuliłam się w niego jak najbardziej tylko potrafiłam. Po chwili odchyliłam głowe, by spojrzeć w jego głębokie, intensywnie zielone oczy.
- Cześć. Kocham Cię - usmiechnął zarzucając grzywką. Mój cały, mój, mój wysoki brunet, mój ideał. Co dziwne nie miałam konkretnego idealu.
A no tak! Gdy był On, nie było miejsca ideały... KONIEC! to jednak dalej zbyt ciężki temat.
- Co u rodziców? - zapytałam, chodz szczerze mnie to nie interesowało.
- Wszyustko w porzadku. Mama pytała czemu nie przyjechałaś - mrugnął prawym okiem - Chyba Cię lubią. Jak sądzisz?
- Być może - wzruszyłam ramionami - Jakie mamy plany na weekend?
- Właśnie! Moj menager stwierdził, że dobrze będzie, gdy zakumpluje się z jakąś grupą popową. - Mat był wokalista i gitarą prowadzącą The Black Band.
- Popową? - zdziwiło mnie to, czysta komercja
- Tak, wiem jaki masz do tego stosunek, ale niestety. A więc mam dwa vipowskie bilety na Jeden Kierunek, czy coś takiego - serce mi stanęło.
W tym momencie marzyłam by powiedział... ,, przecież żartuje Nicki Minaj, Shakira" czy cokolwiek innego, ale nie
- One direction? - rodziawiłam usta.
- O! To. Mam prośbę do Ciebie. Trójka z nich ma dziewczyny, dobrze byłoby, gdybym też przyszedł z Tobą - podniósł brew czekając na odpowiedź.

CZY DARCY POJDZIE Z MATEM NA KONCERT? CO STANIE SIE DALEJ? I CZEMU TAK NAPRAWDE DARCY NIE CHCE WYBRAC SIE NA TEN KONCERT. KOMENTUJCIE!

2 komentarze:

  1. cudowny *_*
    biorę się za następne :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę Że Raczej Pójdzie Na Ten Koncert ^^ A No Właśnie Nie Wiem Czemu Nie Chce Tam Iść ;/ DARCY Moje Imię xD ZNaczy Nazywam Się Inaczej xD

    OdpowiedzUsuń