wtorek, 19 marca 2013

Emily IV


IV
_______________________________________________

,,Już niedziela. Jutro trzeba się będzie wreszcie stąd ruszyć". Samo myślenie o tym, że miałam wrócić do codzienności przyprawiało mnie o mdłości. Robiłam wszystko, żeby zatopić wszelkie myśli o Zaynie.
Grałam na gitarze, pisałam wiersze, czytałam książki, a nawet próbowałam pisać zadania z matmy, ale i tak nie mogłam się na niczym skupić. Nie skorzystałam tylko z jednego pochłaniacza czasu... telewizja.
Był to jeden z lepszych pomysłów.Ubrałam się w dresy, związałam włosy w koński ogon i zeszłam do kuchni i wstawiłam popcorn do mikrofali, który po 5 minutach był gotowy. Wraz z wielką michą ruszyłam ku salonowi.
Włączyłam Kevina Samego w Domu. Tak, wiem nie ta pora, ale nie lubię filmów akcji, horrory oglądam tylko z Niallem, a w reszcie jest za dużo miłości. Po 20 minutach usłyszałam jak Niall zbiega ze schodów.
- Yyy umówiłem się z Liamem, wrócę później - zwrócił się do mnie
- A rób co chcesz. Ja ci nie zabronię - od prychnęłam
- Emily... - westchnął
- Wyjdź! - wskazałam mu drzwi, a on po chwili wahania posłusznie poszedł. Usłyszałam jedynie warkot odjeżdżającego samochodu i zajęłam się Kevinem. Po jakimś czasie, (a właściwie w momencie, gdy matka Kevina wreszcie ogarnia, że
zostawiła syna w domu ) ktoś zaczął pukać do drzwi. odstawiłam popcorn i ruszyłam w stronę drzwi.
- Czego zapomniałeś? - zapytałam otwierając drzwi z pewnym grymasem na twarzy. Gdy drzwi się wreszcie otworzyły nie wierzyłam w to co zobaczyłam. Przed moimi oczami, tuż przede mną stał Zayn. Ten sam Zayn, którego poznałam
w ostatni piątek i ten sam, o którym nie mogłam, ani na minutę zapomnieć. Rzuciłam mu się na szyję ze łzami w oczach, a on mnie przytulił. Po jakimś czasie odkleiłam się od niego.
- Co Ty tu robisz? - dalej byłam w szoku, ze tam stał
- Mam sobie pójść? - podciągnął prawą brew i wskazał wyjście z zawadiackim uśmiechem. Dobrze wiedziałam, ze żartuje, ale wizja tego, że zaraz miałby odejść i tak była okropna.
- Nie - wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać.
- Już dobrze - odchylił moją głowę i przetarł mi łzy - nigdzie nie pójdę. Proszę Cię nie płacz - chyba go tym zbytnio wystraszyłam.
- Wejdź do środka - złapałam go za nadgarstek i pociągnęłam w stronę kanapy.
- To co oglądamy? - próbowałam się skupić na tym co mówi, ale dalej nie mogłam
- Yyyy... w tej chwili to ,,Kevina samego w domu" - zaśmiałam się
- Nie za wcześnie?
- Może trochę - nie wiedziałam co powiedzieć, żeby nie wygadać mu powodu, dlaczego oglądam to gówno.
- Niech będzie - Zayn rozłożył się na kanapie, a ja wtuliłam sie w niego. Dobrze wiedziałam, ze żadne z nas nie będzie mogło skupić się na filmie. W końcu patrzyłam na zegarek. Minęło jakieś 10 minut i w końcu nie wytrzymałam i odchyliłam się od niego.
- No kurna mać, to jest nudne jak cholera - zaśmiałam się i załamałam ręce.
- Wiem, korci mnie tak od 5 minut, żeby to powiedzieć - wystawił na wierzch swoje białe zęby. - W sumie znamy się niezbyt długo, a chciałbym wiedzieć o Tobie wszystko. Może 100 pytań do... ? Tzn. jeśli tylko się zgodzisz - zaczął wyjaśnienia
- w sumie to czemu nie? - pokiwałam głową. Zaczęliśmy od głupich pytań typu ... "twój ulubiony kolor, film, jedzenie, rodzaj muzyki", a skończywszy na poważniejszych sprawach jak np.:
- Nie tęsknisz za rodzicami, gdy tak naprawdę nigdy nie ma ich w domu? - doszło do tego, że byliśmy już naprawdę bardzo poważni.
- Tęsknie i to bardzo. Chociażby, dlatego, że są bardzo dobrymi rodzicami, a nie takimi, którzy myślą, że nowy telefon zastąpi mi weekend z nimi. Naprawdę poważnie podchodzą do spędzania czasu ze mną i z Niallem. A Ty? Jakie stosunki masz ze swoją rodziną? - bardzo mnie ciekawiła każda jego odpowiedź,
każde słowo wypowiedziane z jego ust było ważne
- Nie widuje się z nimi tyle ile bym chciał, ale kocham ich i nie wiem jakbym sobie bez nich poradził. Podobne podejście mam do chłopaków. Zdarzają się kłótnie - skrzywił się w tym momencie, dobrze wiedziałam o co mu chodzi - ale z pewnością stanowią ważną część mojego życia.
- Mam nadzieję, że pogodzicie się z Niallem - w tym momencie przytuliłam go.
- Nie martw się o to. Damy sobie radę. Sądzę, że potrzeba nam tylko trochę czasu - na jego twarzy z powrotem wrócił uśmiech, a w tym momencie zabrzmiał dzwonek jego telefonu. Zayn spojrzał w ekran.
- Kurczę, muszę już iść - skrzywił się - Niall będzie za 20 minut.
- Skąd wiesz? - zdziwiłam się
- Namówiłem Liama, żeby go gdzieś zabrał na parę godzin, żebym mógł do Ciebie wpaść bez żadnych jego wybuchów - zaśmiał się i po raz kolejny mnie przytulił. Ten czas tak szybko leciał.
W końcu dopiero tu przyszedł. Byłam zła, ze to wszystko tak się potoczyło. Na mojej twarzy pojawił się smutek.
- Aniołku, nie smuć się. Chyba wpadłem na kolejny pomysł - jego cwaniacki uśmiech rozpraszał mnie całą - Powiedz tylko, z której strony domu masz okna pokój?
- Pierwsze piętro, w prawym rogu, z balkonem. Czemu pytasz? - zaciekawiłam się.
- zobaczysz - pocałował mnie w czoło. Za nim wyszedł wymieniliśmy się jeszcze telefonami.
- Będę tęsknić - posmutniał
- Oj nie Ty jeden - na te słowa po raz pierwszy go pocałowałam i chyba od razu wrócił mu humor.
- Zaraz przyjedzie Niall. Do zobaczenia - sprzedał mi ostatniego całusa w czoło.
- Do zobaczenia - zamknęłam za nim drzwi i pobiegłam na górę. Byłam taka szczęśliwa. To co się stało w piątek nie miało teraz najmniejszego znaczenia. Liczył się Zayn i ostatnich kilka godzin.
Zbliżała się 22.00 więc poszłam do łazienki. Gdy przebierałam się usłyszałam warkot samochodu. ,,Niall wrócił" pomyślałam. Włożyłam moją piżamę złożoną z przydużej koszulki z napisem "i love Ireland" i przy krótkich spodenek.
Wyszłam z łazienki i nagle usłyszałam.
- Mmmm wyglądasz bardzo sexownie - na moim łóżku leżał Zayn
- Co Ty tu robisz? - powiedziałam jak najciszej się dało
- Może tak raz byś mnie przywitała - zaśmiał się Zayn - a tak wgl to wszedłem przez balkon
- Witaj, wariacie. - rzuciłam się na niego i wbiłam się w jego usta
- Mmm o wiele lepiej - zamruczał zadowolony.
- Co robimy?! - byłam radosna jak małe dziecko
- My? Ty idziesz spać, a ja będę leżał o bok Ciebie i pilnował, czy nic Ci nie jest - włożył mi włosy za uszy
- Jak to spać? - myślałam, ze go coś porąbało
- Normalnie, chyba nie powiesz mi, ze ostatnie noce całe przespałaś? Dobrze wiem jak było - przytulił mnie bardzo mocno i rzeczywiście się położyłam, a on mnie objął.
Sama jego obecność sprawiała, że nie dało się zasnąć. W końcu sen znużył mnie koło północy.

Czułam jak fale światła słonecznego ogrzewają moją twarz.
- Już wstałaś księżniczko? - pocałował mnie we włosy - Co Ci się śniło? - nad głową widniała mi rozradowana twarz Zayna
- Tak w zasadzie to myślałam, że śni mi się to, że to, że jesteś tutaj - oddałam mu buziaka prosto w usta
- Niech sen się ziści! Niall już pojechał. Idziemy na dół robić śniadanie?
- Zaraz, chwila. Jest poniedziałek... szkoła?! - wystraszyłam się
- Eee, jest Dzień Nauczyciela. Nie ma zajęć. zawsze z rana tak bredzisz? - zaśmiał się
- Rozpraszasz mnie. Z tego wszystkiego myślałam, że zapomniałam o szkole. - walnęłam go poduszką
- Ze mną się nie zaczyna - Zayn zaczął mnie gilgotać, co było moją słabszą stroną
- Przestań hahaha proszę! Hahaha - po chwili przestał
- A co będę za to miał? - ,,negocjator"
- Śniadanie? - zaproponowałam
- Niech będzie. To chodź. - zeszliśmy do kuchni. Nasze przygotowywanie śniadania trwało jakąś godzinę. Każda próba zrobienia kanapki kończyła się wygłupami.
Gdy siedzieliśmy już przy stole drzwi się otworzyły i weszli rodzice. A ja się na nich rzuciłam.
- Cześć, Kochanie ! - tata poczochrał mnie po głowie.
- A to kto? - szepnęła mama - całkiem przystojny- mrugnęła do mnie.
- Mamo, tato to jest Zayn. Zayn to moi rodzice.
- Miło mi Państwa było poznać, ale tak właściwie to miałem już się zbierać.
- Już? - mama posmutniała - Ale obiecaj, ze wpadniesz dzisiaj do nas na obiad! - mama była cała w skowronkach, a ja bardzo zdziwiona.
- Czemu nie? Co Ty na to Emily - skierowała się w moją stronę
- Bedzie ciekawie.
- Jestem za ! - krzyknął tata i wszystko było wiadomo. Mieliśmy dzisiaj zjeść obiad w ... piątkę.

CDN. ..

1 komentarz: