wtorek, 19 marca 2013

Emily V


V rozdział
__________________________________________

Byłam cała w skowronkach, a jednocześnie strasznie zdenerwowana. W końcu pierwsze wrażenie moich rodziców o niczym nie świadczy. ,, A co jak przyjdzie Niall i wszystko schrzani?"
To chyba było najgorsze. W zasadzie to już zaczynałam za nim tęsknić. Byliśmy naprawdę zgranym rodzeństwem i ciężko było mi go zbywać na każdy kroku.
- Emily, zejdź mi pomóc! - usłyszałam z dołu głos mamy.
- Już lecę mamo! - krzyknęłam nakładając ostatnią warstwę różu i dopinając wsuwki do mojego koka. Ostatni raz poprawiłam grzywkę i zbiegłam na dół. http://roxxxy.blogi.kotek.pl/2012/08/zestawy_na_rozpoczecie_roku_szkolnego_ktore_najladniejsze/1
- Pozanoś te talerze. - wskazała mi 5 talerzy ze standardowym "Fish and chips" i dwie miski sałatki warzywnej z serem fetą. Weszłam do jadalni i o mało nie upuściłam talerzy.
- Aaaaa! Dobra, mam je - od razu przybiegła mama
- Mogłabyś trochę uważać - spojrzała na mnie z pode łba
- Przepraszam, ale jak zobaczyłam te wszystkie świeczki, serwetki... to świąteczny obrus? - wskazałam jej kawałek białej, jedwabnej tkaniny
- Owszem - odpowiedziała stawiając dzban soku pomarańczowego i poprawiając dokładnie układ wszystkich sztućców i naczyń.
- Mamo, to miał być zwykły obiad, a Ty przygotowujesz jakieś huczne przyjęcie. - wzruszyłam rękoma
- Wcale nie huczne, o ile mnie wzrok nie myli to jest tylko pięć talerzy - Moja mam wprost uwielbiała zapraszać do domu gości i pokazywać się z jak najlepszej strony.
Wnioskując? Moje 10 urodziny były dojść kameralne, tylko 50 osób.- Chyba wszystko jest już gotowe, prawda? - zapytała zapalając świeczki
- Tak, mamo wszystko wygląda świetnie - uśmiechnęłam się w jej stronę, a do jadalni wszedł tata - Powiedz jej, że to wygląda wspaniale?
- Kochanie, jest prześlicznie - pocałował ją w usta. Ach, ich miłośś była piękna. W tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Hi, guy! - puściłam do niego oczko . Miał na sobie karmelowe rurki i czarną koszulę. Wyglądał tak sexownie, że nie wiem nawet jak się trzymałam na nogach.
- Cześć - pocałował mnie - wyglądasz prześlicznie. - pokazał swoje białe zęby
- Nie tak dobrze, jak Ty, ale dziękuję. - Zayn tylko wywrócił oczami - Chodź - podałam mu rękę i zaciągnęłam do rodziców.
- Witam Państwa serdecznie - wymiany uścisków dłoni i takie tam, a ja i tak byłam cała zdenerwowana
- Za nim usiądziemy - jak tata to powiedział od razu zrobiło mi się gorąco - za jakim klubem piłkarskim jesteś? - lekka ulga spłynęła po moim ciele
- To jasne, jak słońce, że za Barceloną - powiedział to jakby to było takie oczywiste.
- No, swój chłopak! Witaj w rodzinie - poklepał go po pleacach
- Tato! - tego już nie zniosłam. Z moich polików biła intensywna czerwień.
- Usiądźcie, a my zaraz przyjdziemy - powiedziała mama i wyciągnęła tatę do kuchni. Od razu padłam na krzesło, a Zayn przy mnie kucnął
- Ej, co jest Aniele? - pogłaskał mnie po poliku.
- Denerwuje się - rzuciłam
- Nie martw się - przytulił mnie - Damy radę - uśmiechnęłam się
- Skąd wiedziałeś, że Barca? - zaciekawiło mnie to
- Primo: Niall nie raz wspominał, że oglądał z tatą mecz. Secundo: Jestem zagorzałym fanem Barcelony, więc to była czysta prawda
- Haha spoko.
- Jeszcze nie raz pojedziesz ze mną na mecz - był radosny jak pierwiosnek. Po chwili znalazł się na drugim krześle. A do pokoju weszli rodzice.
- Bo wiesz co, musisz wiedzieć, że mamy pewnego odmieńca w rodzinie - Tato się na mnie spojrzał. Wiedziałam już o co chodzi.
- Tato, proszę nie! On nie jest jeszcze na to gotowy - nie wiedziałam, czy miałam się śmiać, czy załamać
- A ja chętnie posłucham. - spojrzałam na tatę wzrokiem z serji "pożałujesz"
- Nasza Emily jest za Chelsea - no i powiedział
- Co jak to? ale... że co? - Zayn zwrócił się w moją stronę
- Tak, jestem za Chelsea i jestem z tego dumna - wyprostowałam się na krześle i urosłam o 5 centymetrów.
- Nie wierze. - Zayn złapał się za głowę
- No już spokojnie, czy to naprawdę takie ważne - wzruszyłam ramionami
- Emily ma rację. Jedzcie, bo wystygnie. - byłam ogromnie wdzięczna mojej mamie, że to przerwała. - Zaraz, zaraz. Ty przyjaźnisz się z Niallem, prawda? - w tym momencie oboje zesztywnieliśmy.
- Tak, zgadza się - tylko jej przytaknął. Mama w tym momencie zaśmiała się, a nasza trójka była totalnie zdezorientowana.
- Pamiętam Cię. Byłeś kiedyś u Nialla i zbieraliście dżdżownice w ogródku, a potem karmiliście nimi bezdomne koty - sama nie wierzyłam w to co słyszałam. A Zayn się zarumienił.
- Faktycznie, był z nami wtedy jeszcze Harry - ,, To chyba ten w loczkach, z piątku" - pomyślałam.
- A tak, pamiętam. Przyjaźnicie się jeszcze? Niall jeśli chodzi o przyjaciół opowiada o Tobie najwięcej. chyba jesteście bardzo zżyci. Tak, właście, czemu nas jeszcze nie odwiedziłeś? - ,,Niall gada o Zaynie? Dobrze wiedzieć"
- Louis, Liam i Harry wynajmują wspólnie dom, dlatego zwykle łatwiej jest się spotkać u nich - wyjaśnił.
- Liama pamiętam. to taki rozważny chłopiec, a Louis? Ach, tak! ten psotnik
- Pamiętam jak raz dolał mi ketchupu do spryskiwaczy - wyrwał się tata
- Czemu ja Was nie pamiętam ? - zwróciłam się do Zayna
- To było w wakacje. Nie było Cię w domu. A oni spędzili całe wakacje u nas. To było 3 lata temu - Co roku na całe wakacje wyjeżdżałam do moich kuzynów na wieś. Byli tu dwa miesiące, a ja nie miałam o tym najmniejszego pojęcia.
- Tak właściwie to gdzie jest Niall? - zapytał tata.
- Nie wiem, jak wstałam to już go nie było. - wzruszyłam ramionami. Nagle poczułam jak dłoń Zayna wędruje po mojej nodze. Wystraszona o mało nie podskoczyłam
- Zaniosę jego talerz i odgrzeje mu jedzenie jak wróci. - mama wstała od stołu
- Myślisz, że co on teraz robi? Tyle czasu go nie było. Na 100% już coś wsunął - wszyscy przy stole się zaśmieli - chociaż nie twierdze, ze nie zje i tego, gdy wróci.
Boże jaki ten człowiek ma spust
- Tak wiem, że dużo jem. - usłyszałam głos Nialla sprzed pokoju
- To się dopiero nazywa "o wilku mowa" - wtrącił tata
- Głodnym wilku! - krzyknął i wszedł do pokoju. Po chwili uśmiech zszedł mu z twarzy. - Cześć, Zayn! - chłopcy stali i jak, gdyby nigdy nic przytulili się - Cześć siostra - do mnie też się przytulił
- Pięknie wyglądasz - powiedział i poszedł przywitać się z rodzicami
- Siadaj, bo obiad stygnie - mama wskazała mu talerz, a on zaraz był przy nim
- Dwa razy nie musisz powtarzać - zaśmiał się, a my razem z nim. Denerwowało mnie to, ze to wszystko jest takie sztuczne
- To może ja z Zaynem już pójdziemy? - zwróciłam się do rodziców
- Tak, szybko? - mama zaczęła marudzić, a Niall zaś był w szoku tego jak do niego podochodzą.
- Mamo, jutro jest szkoła - przypomniałam jej
- No tak, niech Wam będzie - uśmiechnęła się i puściła nas wolno.
- Cieszymy się, że skorzystałeś z naszego zaproszenia - dodał tata
- Ja również, dziękuję. Do widzenia Państwu, pa Niall - kiwnął głową w jego stronę i wstaliśmy od stołu. Był już wieczór. Zabrałam czarny żakiet i wyszliśmy na dwór.
- Ach, co za urocza scenka - skrzywiłam się opierając o jego auto.
- Już nie przesadzaj, nie było aż tak źle - włożył mi wpadający w moje oczy kosmyk włosów za ucho
- Oj, dobrze wiesz, że nie chodzi mi o rodziców tylko o Nialla. Ach... - zrobiłam dwa wdechy - Dobra - uśmiechnęłam się
- Chelsea? Naprawdę? No to, który tam jest taki przystojny, że jesteś za nimi? - rozgryzł mnie
- Sądzisz, że oglądam mecze i ineteresuję się piłką nożną tylko dlatego, że grają tam przystojni faceci? - starałam się ukryć to, ze tak właśnie jest
- Yyyy tak - stał przy swoim
- Niech, będzie. Fernando Torres. - wyrzuciłam
- W ogóle nie jestem do niego podobny. - spojrzał na siebie ze smutkiem - Mam być zazdrosny? - jego smutek się powiększał z sekundy na sekundę
- Jasne, że nie jesteś do niego podobny, bo Fernando nie dorasta Ci do pięt. - wessałam się w jego wargi, a on to odwzajemnił.
- No teraz już chyba nie mam powodów do zazdrości. Będę jechał - sprzedał mi ostatniego buziaka - Pa kochanie - a ja odwdzięczyłam się głębokim uśmiechem.
Wsiadł do samochodu i odjechał spoglądając na mnie w bocznym lusterku. Wróciłam się do domu, gdy wjechał w zakręt i czarna kropka - jego samochód znikła mi z oczu.
Otworzyłam drzwi, a przede mną stał Niall
- Musimy pogadać...

CDN...



1 komentarz:

  1. Jakie To Ciekawe *-* A Ten Obrazek Na Końcu Boski *-*

    OdpowiedzUsuń