II wyszedł ciut krótszy. obiecuję, że III nadrobię :D
________________________________________________
- Nie pozwolę Ci! Nie ona - Niall wydzierał się ze słowa na słowo co raz głośniej - Nie będzie Twoją następną zabawką - Niall złapał mnie za nadgarstek
- Oczywiście, że nie! Czyś Ty oszalał? - Zayn puknął się czoło. Próbował ukryć swą złość, ale nie dawał rady.
- Ach, puść mnie do jasnej cholery! - próbowałam się wyrwać, ale Niall nie dawał za wygraną.
- Nie tym razem młoda
- Co Ty sobie myślisz? Masz w tej sprawie akurat najmniej do powiedzenia - Nie rozumiałam o co w ogóle mu chodziło. Nie będzie w końcu całe życie trzymał mnie pod kloszem.
- A to się jeszcze okaże - zagroził mi palcem, a ja zdarzyłam się uwolnić. Pobiegłam szybko na górę. Nie mogłam już tego wytrzymać
<oczami Zayna>
- Co w Ciebie wstąpiło? - zacząłem wymachiwać rękoma jak głupi. Robiłem wszystko tylko, żeby mu nie przylać
- Zayn, nie jesteś odpowiednim chłopakiem dla niej i doskonale zdajesz sobie z tego sprawę - zaczął się tłumaczyć
- Że niby co to ma znaczyć? - chciałem wyciągnąć to w reszcie z niego
- Zmieniasz dziewczyny jak rękawiczki. Byle do następnej imprezy, byle by zaliczyć następną - wiedziałem od początku, że wreszcie pęknie
- A więc za takiego mnie masz? Wielki przyjaciel, braciszek. Jeżeli z Emily jesteś równie tak szczery jak do tej pory ze mną to jej współczuję. Koniec, wynoszę się stąd. - wyszedłem szybkim krokiem
z domu. Szedłem przed siebie przez jakieś 2 godziny, aż do momentu, w którym papierosy mi się skończyły. Zacząłem kopać w jakieś drzewo. Musiałem się w końcu na czymś wyżyć.
Nie mogłem znieść myśli, że Niall nie był ze mną szczery, a co gorsza, że nie wiedziałem teraz jak mam się spotkać z Emily.
W końcu dałem sobie spokój z tym drzewem i ruszyłem do domu.
O dziwo wszędzie paliło się światło. Wszedłem do środka, a w koło stała cała trójka. Olałem ich poszedłem do salonu po kolejną paczkę papierosów
- Gdzieś Ty się podziewał? - wydarł się Louis. Nie chciało mi się odpowiadać na tak bezsensowne pytania.
- Powiedz mi lepiej, co Wy tu robicie? Od kiedy pamiętam to mój dom - trzasnąłem szafką wyjmując 20 moich przyjaciółek i włożyłem jedną do ust.
- Nie zapominaj się! - wydarł się Hazza - to, że pokłóciłeś się z Niallem nie oznacza, że nas tu nie ma. I przestań palić to gówno - zabrał mi papierosa
- Aha - krótko, zwięźle i na temat. Naprawdę nie chciało mi się w tej chwili z nimi gadać. Złapałem głowę... chyba tylko po to, żeby mi nie wybuchnęła. Po chwili spojrzałem się na nich
- Ach, Chłopaki naprawdę Wam dziękuję, ale teraz będzie lepiej, gdy zostanę sam. - Spojrzeli się tylko na siebie i wyszli. Gdy tylko drzwi się zatrzasnęły, nie wiedziałem co mam ze sobą
zrobić. Kręciłem się po całym domu, jakby napadła mnie jakaś nerwica. Cały czas nie mogłem przestać o niej myśleć, o jej falujących włosach, fiołkowych oczach,
o tym jak się śmiała, jak mówiła, o jej ruchach i gestykulacji, o jej strachu i braku zaufania, który starała się okiełznać. Nawet nie zauważyłem kiedy zacząłem płakać.
Płakać? Tak, ja Zayn Malik, płakałem. Kto by pomyślał. Dochodziła chyba 4.00 nad ranem, gdy ze zmęczenia zasnąłem.
<oczami Emily>
Jak on mógł mi to zrobić? Za kogo on się w ogóle uważa?! To już nawet nie była nadopiekuńczość. To wykraczało po za jej progi. Zamknęłam się w pokoju, usiadłam ze słuchawkami w uszach na parapecie.
Otworzyłam folder z najbardziej smutnymi piosenkami jakie tylko miałam na odtwarzaczu. Wraz ze strugami deszczu, łzy zaczęły płynąc mi z oczu. Byłam cała roztrzęsiona. W pewnym momencie dostałam nawet drgawek.
Cały czas przypominałam sobie ta sytuację.O niczym nie marzyłam tak, jak o kolejnym spotkaniu z Zaynem, ale nie miałam nawet sił na planowanie tego jak się wymknąć z twierdzy Nialla Horana.
CDN...
Boskie *_*
OdpowiedzUsuń