sobota, 17 sierpnia 2013

Nic się nie zmieniło... VIII

Średnio +18 . Są tu mało erotyczne sceny.

*oczami Nicole*

- Chodźmy może do kina czy gdzieś - z zamyślenia wyrwał mnie Zayn
- Ty? Do kina? - spojrzałam na niego w górę i w dół - Ty jesteś pijany. Malik.
- No już nie patrz tak - zakrył oczy rękoma
- Chodź. Zaprowadzę Cię do pokoju - podałam mu rękę. Co z tego, że był pijany jeżeli szedł z taką samą lekkością jak zwykle. Miał tylko szerszy uśmiech niż naturalnie. W pewnym momencie mocno mnie przytulił.
- Mam najlepszą siostrę pod słońcem - zaśmiałam się. Jego brązowe tęczówki błyszczały ze szczęścia. Gilgotał mnie zarostem po szyi
- Malik, ogól się. - złapałam go za brodę
- Co tylko Pani zechce - zaprowadziłam go do pokoju. Rzucił się na łóżko i zasnął po jakiś 10 minutach. Przykryłam go kocem i zamknęłam drzwi od kajuty. Poczułam ręce na biodrach. Podskoczyłam. Postać zamknęła mi usta i nachyliła się ku mojej szyi. Od razu poczułam loczki Harrego. Odjął rękę.
- Nie chciałem, żebyś piszczała - wytłumaczył, gdy odwróciłam się w jego stronę i zmroziłam go wzrokiem
- Niech będzie -podniosłam brew - mogłeś to zrobić w inny sposób.włącz Oparł rękę o drzwi na wysokość mojej głowy. Spuściłam głowę, ale złapał mój podbródek. Patrzył się w moje oczy, a ja w jego. Loki opadały mu na czoło. W oczach rozlewała się zieleń tęczówek. Czułam jego oddech, gdy zbliżał się do mojej twarzy. Nasze klatki piersiowe unosiły się i opadały w równym tempie. Czule dotknął moich ust swoimi, oblizał moje wargi, odchylił się i przygryzł swoją. Momentalnie wbił się w moje usta, jego język wariował po moim podniebieniu. Wbiłam ręce w jego włosy, a ona złapał mnie za pośladki. Owinęłam nogi wokół jego. Nasze języki plątały się. Długo za sobą tęskniły. Na koniec przygryzł moją wargę i spojrzał się głęboko w moje oczy, które tak mnie onieśmielały. Na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech i rząd równych, białych zębów. Nachylił się ku mojemu uchu
- Tęskniłem - szepnął. Przyparł mnie do siebie i zaczął iść. Zmarszczyłam brwi - nie pytaj - pokiwał przecząco głową z uśmiechem. Wtuliłam się w jego przerwę między szyją, a ramieniem. Czułam jego zapach i ciarki, gdy jeździłam palcem po jego szyi. Dotarliśmy do jego kajuty. Domyśliłam się, że to jego po złotych cyfrach 6 i 9 ozdabiających ciężkie, mahoniowe drzwi, gdy weszliśmy do środka postawił mnie na ziemię. Zamknął drzwi za sobą, ale dalej trzymał mnie tak, jakby się bał, ze ucieknę. Płatki czerwonych róż wysypane na podłogę, czerwone światło bijące z lampy było jedynym punktem, który oświetlał pokój. Na łóżku zaścielona była czarna satynowa pościel, a na nocnym stoliku mroziło się wino. Nie zdążyłam bliżej przyjrzeć się wszystkiemu, ponieważ Harry wziął mnie na ręce i rozłożył na łóżku. Rozłożył się zaraz obok, otwierając szampana. Oooo nie. Zabawimy się po mojemu. Zabrałam mu butelkę. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Odpięłam guziki jego koszuli, całując jego umięśniony brzuch i gładką klatkę piersiową. Gdy już siedział bez koszuli podałam mu wino. Zaśmiał się.
- Skoro bawimy się tak - podniósł brew i po chwili siedział na mnie. Czerwień światła odbijała się o jego umięśnione ciało. Zaczął całować mnie po szyi, a potem przesunął się na dekolt po woli rozpinając guziki mojej bluzki, całował mój brzuch. Cieszyłam się, że założyłam wtedy moją ulubioną bieliznę. Zrzucił koszulę, gdzieś na podłogę. Odpiął guzik od spodni. Wraz z suwaniem się spodni zjeżdżały jego pocałunki. Zaczął lizać moje stopy. Zaczęłam się śmiać, bo mnie łaskotał. Uśmiechnął się i wrócił do moich ust. Jego język wariował. Przerwał i położył się obok mnie otwierając nabuzowane wino.
- Tak Ci ładniej - szepnął do ucha i patrząc na moje ciało. Korek wyleciał , a wino zaczęło nas oblewać. - Przykro mi, ale nie wziąłem kieliszków - uśmiechnął się. Podał mi rękę, żebym usiadła, a on okrakiem usiadł na mnie. Włożył mi butelkę do buzi i przechylił. Trzymał tak ją dłuższą chwilę. Wyjął butelkę i wsadził swój język głęboko do mojego gardła. Odwzajemniłam się tym samym. Położył mnie i odkleił się ode mnie. Upił dosyć sporą część wina. Jego jabłko Adam pulsowało. Resztę rozlał po mojej klatce piersiowej.
Odstawił butelkę i zaczął zlizywać wino z mojego ciała. Czułam przyjemną rozkosz. Gra wstępna trwała dosyć długo. Zdążył wycałować każdy zakamarek mojego ciała. Wbijał się we mnie jak jeszcze nigdy dotąd. Nie pozwolił mi, ani razu górować. Robiłam to co chciał i jak chciał. Dzisiaj to on miał zapewnić przyjemność mi. Czułam rozlewającą się ciecz, po moim ciele, którą zaczął zlizywać. Po wszystkim wbił się w moje usta i okrył mnie własnym ciałem.
- Kocham Cię - szepnął mi do ucha.
- Byłeś świetny - zamruczałam jemu - też Cie kocham - uśmiechnęłam się i on również. Wyciągnął rękę za poduszkę. Trzymał coś w niej. Pokazał mi małe, czarne pudełeczko. Otworzył je. Wewnątrz znajdował się pierścionek .
- Panno Malik, czy wyjdzie Pani za mnie - szepnął. Pocałowałam go namiętnie. Złapałam go za podbródek.
- Tak, Panie Styles - włożył pierścionek na mój palec i pogłaskał mnie po poliku. Złączyliśmy się w namiętnym pocałunku.

KONIEC
Ucieszyłabym się z ostatnich komentarzy od Was. Ocena, czy Wam się podobało, czy nie. Chciałam jak najlepiej uwiecznić ten ostatni rozdział. Dziękuję, że ze mną byliście. Niall & Zayn pojawi się na dniach. Amor również.Kocham takich pięciu wariatów.Chciałby być ktoś ze mną w kontakcie? Myślałam nad założeniem gg tylko dla Was <3 Kocham Was pamiętajcie o tym. Szczególnie tą 139 osób, która codziennie wchodzi na tego bloga :D

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Nic się nie zmieniło... VII

oczami Harrego 

Płakała i płakała, a ja sam nie wiedziałem co robić. Powoli i zręcznie ją ubrałem. Jej organizm był wycieńczony. Oboje leżeliśmy na łóżku. Była taka niewinna i bezbronna. Taką jaką pamiętam.
- Harry - wypowiedziała moje imię po kilku godzinnym milczeniu. Przetarłem jej łzy z polika - Kocham Cię - niestosowne byłoby teraz wyskoczyć z łóżka i zacząć się cieszyć, ale tak właśnie się czułem. Wysłałem jej czuły uśmiech. - Ja Ciebie też - Musiałem jeszcze załatwić tego dupka. Jak można było uderzyć kobietę, nie wiem sam. No i Zayn musi się z nią pogodzić. Spojrzałem na nią. To nie będzie łatwe. Zasnęła. Wyślizgnąłem się spod kołdry. Wyszedłem zamykając kajutę i poszedłem do Zayna, który siedział przy barze.
- Dzięki, stary - poklepałem go po plecach, a mulat wyzerował piwo.
- Nie ma sprawy. - skrzywił się. Był zmarnowany
- Naprawimy to - czułem się źle. Zrobił to dla mnie. Muszę porozmawiać z Nicole. Wstałem od baru i ruszyłem w stronę kajuty. Drzwi były otwarte. W środku nie znalazłem mojej Nicole. Poszedłem jej szukać. Restauracje. Sklepy. Siłownia. Basen. W reszcie. Górny pokład. Stała tam z nim. Płakała. Schowałem się, żeby mnie nie zauważyła.

oczami Nicole

On mnie tak nie może zostawić.
- Mathew wróć do mnie. To było małe potknięcie. - złapałam go za rękę, ale on się wyrwał
- Zdradziłaś mnie z tym gejem! - przegiął
- Harry nie jest gejem - skrzywiłam się
- Właśnie było widać - odtrącił mnie. Upadłam na podłogę, a on poszedł. Zaraz przy mnie pojawił się Harry. Przytulił mnie i podniósł. Zrobiłam Matowi to samo co wtedy Harry mi. Sama nie wiedziałam co o tym myśleć. Jeszcze ten Zayn. Kochałam go, ale zrobił mi świństwo. Znowu.
- Nie powinnaś się z nim spotykać. To jakiś damski bokser - Harry głaskał mnie leciutko po policzku. Usiadł na leżaku, a mnie posadził sobie na kolanach.
- Ale... - chciałam jakoś zaprzeczyć
- Nie ma żadnego ale. Może zrobić Ci krzywdę, a na to nie pozwolę. - ścisnął mnie najmocniej jak potrafił. Jak, gdybym miała za chwilę zniknąć.
- Muszę porozmawiać z Zaynem - westchnęłam po chwili. Wstał, złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę barku przy, którym prawie leżał zalany Zayn. Szturchnęłam go w ramię
- Czego... och... Nicole - wyprostował się. Usiadłam obok, a za mną Harry trzymając mnie za rękę - Przepraszam Cię za to. Po prostu tak bardzo chce, żebyś była z Harrym. Myśl, że straciłem Cię drugi raz mnie przeraża - zeszkliły mu się oczy, a ja go przytuliłam
- Wybaczam - wycedziłam. Jego uśmiech na twarzy był piękniejszy od wszystkiego.
- Popilnuj jej przez godzinę - odwróciłam się, ale Harrego już za mną nie było. Zayn nie wiedział o co chodzi.

TO PRZEDOSTATNI ROZDZIAŁ. NASTĘPNY BĘDZIE PO 15 KOMENTARZACH

POLECAM :
Emily
Powrót do przeszłości
Amor

niedziela, 11 sierpnia 2013

Niall & Zayn opowiadanie - X rozdział

*oczami Rose*
Sama nie wiedziałam co mam myśleć o tym wszystkim. Zayn odwrócił moją uwagę
- To nici z imprezy
- Chyba jesteś ostatnią osobą, która powinna się tym przejmować. - zauważyłam. Emily nachyliła się, by pokazać mi swój telefon, a ja głupia przeczytałam to na głos - Na prawdę Cię przepraszam :* Mam na dzieję, że to nie zepsuło naszych dotychczasowych relacji. Słodkich snów. Twój Harry. - ten to ma tupet.
- Zabije gnoja - Malik zacisnął zęby
- Zayn, chill - mój skarb go uspokajał - Opanuj się
- Jest pełno wódki. Chodźmy się schlać - mulat się podniósł
- Zayn! - Emily go skarciła
- Proszę Was nie pijcie dzisiaj - złapałam blondaska za rękę, a on tylko pogłaskał mnie po głowie i uśmiechnął się.
- Idziemy. Spać - Emily pociągnęła z rękę Zayna i poszli do sypialni
- Tylko cicho tam! - Niall się wydarł
- Może...  - odpowiedział mu Zayn
*oczami Emily*
- Ja śpię od prawej - rzuciłam się na łóżku
- W takim razie śpimy po jednej stronie - Zayn położył się obok
- Tyle, że ja spadne
- Niech Ci będzie - przesunął się na drugą stronę, a ja weszłam pod kołdrę
- Po dwóch tygodniach dzień spokoju - przytuliłam się do jego umięśnionego torsu
- Na pewno chcesz spokojnej nocy? - jego prawa brew uniosła się ku górze
- Moja macica mnie nienawidzi
- Chyba mnie, a raczej mojego kumpla - zaśmiał się
- Niech będzie - uśmiechnęłam się
- Mówisz masz - moje kochanie zaczęło mnie całować. U Nialla i Rose też było dosyć głośno.
Rano
- Hej Skarbie - poczułam usta Zayna na swojej szyi
- Cześć Kochanie - wyprężyłam się
- Mam nadzieję, że po tak udanej nocy zrobisz mi śniadanie - otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechnętego Malika.
- Ach, niech będzie - założyłam jego koszulę i zeszłam do kuchni, a on za mną. Na dolę zobaczyłam jakiś telefon, który dzwonił. Bez dłuższego namysłu odebrałam.
- Hej Skarbie - w słuchawce słychać było głos Stylesa
- Witaj Harry - na to imię mój chłopak zacisnął zęby.
- Mogę wpaść po swój telefon? - teraz mnie olśniło
- Tak, nawet teraz - odpowiedziałam
- Będę za pół godziny - Harry się rozłączył. Spojrzałam na Zayna
- Powiedz mu, żeby stanął pod oknem i nim w niego rzucimy. Ma się tu nie pokazywać - był ostro wkurzony
- Sama do niego zejdę jak Ci tak jego widok przeszkadza - wzruszyłam rękoma
- Mi przeszkadza widok jego stojącego obok Ciebie - na szczęście Niall i Rose już schodziły
- Śpiochy wstały! - odwróciłam rozmowę
- Zrób mi ktoś śniadanie - Zayn odpuścił
- Jajecznica, na nic więcej nie licz, Malik - odrzekłam
- To chociaż zrób mi kawę - rozsiadł się na stołku barowym
- To ja się biorę za jajecznice - Niall sięgnął po patelnię
- Czemu jajecznice? Ja jej nienawidze. - Rose westchnęła
- Jestes jakas inna. Jak mozna nie lubic jajecznicy. Po za tym więcej mi sie nie chce - Niall burknął
- A ja chetnie zjem - wsparłam go
- Tylko Ty mnie Emily ostatnio doceniasz - Niall się do mnie usmiechnal
- No chyba nie. - Rose sie skrzywiła
-  A podziekowalas mi kiedykolwiek za cos? Docenilas to co zrobilem? Masz odpowiedz
- Dzisiaj Cię już doceniłam. Zrób mi kawę to Ci podziękuję
-  Pff - Horan się naburmuszył - Ktos puka do drzwi. Emily zobaczysz kto to?
- Pewnie Harry. Zostawil wczoraj telefon - westchnęłam
- Nie pyffaj mi tu tylko zrób od razu 2 kawy. Ja też chce - Zayn dyrygował
Szłam w stronę drzwi. Słyszałam odburknięcie Nialla, że sami mają sobie radzić i czułam na szyi wzrok Zayna. Otworzyłam drzwi. Tak jak myślałam. W drzwiach stał Loczek.
- Cześć - dał mi buziaka w policzek. Podałam mu telefon do ręki - Proszę Cię daj mi jeszcze jedną szansę - wyciągnął rękę w moją stronę, kiedy poczuła ręce Zayna na swoich biodrach

- Ja ci mogę dać szansę. Albo stąd wypierdalasz, albo masz wpierdol. - czułam jak mój chłopak się gotuje.
- Zayn ! - skarciłam go
- Chyba na mnie już pora - Harry odszedł, a ja weszłam do domu.
- I jak ? - spytał Horan
- Nawet nic nie mów - Zayn machnął ręką.
- Idę do pokoju. Tylko podaj mi moja jajecznice - spojrzałam na Nialla
- Nie idziesz do pokoju. Zjem w kuchni jak normalni ludzie. - Horan podał mi talerz
- Zayn zostaw mnie na razie - westchnęłam
- Jak chcesz...
- Zayn... - spojrzałam na niego i poszłam na górę

*oczami Zayna*

Byłem wściekły. Nie dość, ze Styles to jeszcze nie wiedziałem co się z nią dzieje.
- Mam pewne wątpliwości - cisze przerwał Horan
- Jakie wątpliwości ? - zmrużyłem oczy
- Wiem, ze czasem mam głupie pomysły, ale... Ona jest chyba zakochana również w Stylesie - myślałem, że wybuchnę, gdy to usłyszałem. -Teraz siedzi i mysli nad tym co zrobic. Czy zerwac z Toba- i jak jesli macie za soba tyle wspaniałych chwil, czy przestac utrzymywac kontakt z Harrym i jak to zrobic, jesli on sie caly czas podwala.

Wiem, że Horan wpadał na różne głupoty, ale mógł mieć rację. Ja. Zayn Malik. Załamałem się.